Poszukiwania nastolatka
Data publikacji 03.04.2009
Kilka minut po 14-stej policjanci ruszyli na poszukiwania 16-latka z Jabłonny. W poszukiwania włączone zostały oprócz policjantów śmigłowiec oraz pies tropiący. Po kilku godzinach intensywnej pracy, chłopiec sam wrócił do domu.
Wczesnym popołudniem na komisariacie Policji w Jabłonnie zjawiła się zrozpaczona matka 16-letniego chłopca. Poinformowała, że syn wyszedł z domu kilka godzin temu, nie zabrał komórki i nie wiedzą gdzie może przebywać. Mając uzasadnione obawy o życie syna nie chciała zbagatelizować jego nieobecności.
Natychmiast zostały wezwane wszystkie załogi policyjne, w tym prewencji zarówno z Jabłonny, Legionowa jak i ościennych komisariatów, patrole ruchu drogowego oraz pies tropiący. Niebawem przybył na miejsce również śmigłowiec policyjny z Komendy Stołecznej Policji. Wraz z funkcjonariuszem z Jabłonny dokonywał obserwacji za zaginionym nad terenami leśnymi. Kilkugodzinna ciężka praca niestety nie przynosiła oczekiwanych rezultatów.
Jednak, tuż po 18-stej chłopak sam wrócił do domu. Tłumaczył, że chciał pobyć sam, potem odwiedzić kolegów w Warszawie. Na szczęście 16-latkowi nic się nie stało. A wszyscy biorący udział w poszukiwaniach policjanci odetchnęli z ulgą.
ds